• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Nieważne jak wiele drzwi zatrzaśnięto nam przed nosem... Gdzieś czekają drzwi specjalnie dla nas uchylone... ;)) ;*

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Grudzień 2010
  • Październik 2009
  • Maj 2009
  • Styczeń 2009
  • Wrzesień 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004

Archiwum 16 września 2006

szli obok siebie w milczeniu, daleko, daleko......

-Gdybym to mogl slowem nazwac! Ja tak cie kocham!
Nigdy nie myslalem, ze moze sie z czlowiekiem stac cos
takiego...
Twoje usmiechy, ktore odslaniaja serce,
jakby zdejmowaly z niego zaslone.
Twoje czarne,
puszyste wlosy...
Budze sie w nocy i, juz nie spiac,
widze cie, czuje sie na sercu moim. Minie dluga, swieta
chwila i dopiero wiem, ze nie ma nikogo...
A odkad
tu przybylem i zaczalem patrzec, cos we mnie rozdmuchuje
ogien. Pali sie we mnie! Nie wiem, co to plonie, nie wiem,
co trawi ten pozar...
-
Moj Boze...
-Widzisz, dziecko...
-Moj Boze, jaka ty masz twarz!...
-Widzisz... Ja jestem z motlochu, z ostatniej holoty. Ty nie
mozesz miec wyobrazenia, jaki jest motloch. Nie mozesz nawet
objac tego dalekim przeczuciem, co lezy w jego sercu. Jestes
z innej kasty...
Kto sam z tego pochodzi, kto przezyl wszystko,
wie wszystko...
Tu ludzie w trzydziestym roku zycia umieraja,
bo juz sa starcami. Dzieci ich - to idioci.
-Ale coz to ma do nas?
-Przecie to ja jestem za to wszystko odpowiedzialny! Ja jestem!
-Ty... odpowiedzialny?
-Tak! jestem odpowiedzialny przed moim duchem, ktory we mnie
wola: "nie pozwalam!" Jeżeli tego nie zrobie ja, lekarz, to ktoz
to uczyni? Tego nikt...
-
Tylko ty jeden?
-Otrzymalem wszystko, co potrzeba... Musze to oddac, com wzial.
Ten dlug przeklety...
Nie moge miec ani ojca, ani matki, ani zony,
ani jednej rzeczy, ktora bym przycisnal do serca z miloscia,
dopoki
z oblicza ziemi nie znikna te podle zmory.
Musze wyrzec sie szczescia.
Musze byc sam jeden.
Zeby obok mnie nikt nie byl, nikt mnie nie trzymal!

Joasia stanela w miejscu. Powieki jej byly spuszczone, twarz martwa.
Nozdrza chwytaly powietrze. Z ust padlo krotkie slowo:
-Ja cie nie wstrzymam...
Byly to wyrazy ciche i oblane krwia wstydu. Zdawalo sie, ze z zyl, gdy
to mowila, krew rozpalona wytrysnie.

(...)Siedzial tam dlugo. Kiedy znowu rzucil oczyma na droge,
nie bylo
juz widac nikogo
. Wiatr tylko porywal z niej kurz wapienny, miotal
go w gore jak plewy. Kurz wapienny, nasmiewajacy sie...

Nie wiedzial tylko, kto placze...
Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni placza?
Czy sosna rozdarta?

16 września 2006   Komentarze (8)
_^^sloneczko^^_ | Blogi