NA SKRZYDLACH BAJECZNEGO MOTYLA
Wizerunek przyszłosci rozmazal sie wlasnie na lustrze.. Tak jakby
troche go ubylo... Moze jakis fragment przedostal sie na druga
strone?.. Kawalek mnie zginal w niewyjasnionych okolicznosciach.
Rzucam usmiech w kierunku odbicia i dochodzi do mnie jego
afirmacja.. Jakby ktos to wszystko wczesniej zaplanowal..
A ja wole nieprzewidywalnosc.. Mam ambiwalentne uczucia,
obawiam sie, ze znow wszystko zaprzepaszcze.. Choc staram
sie na swoj sposob, w rzeczywistosci moja absorbacja moze byc
niewidoczna. Bo taka juz jestem dziwna i niepowtarzalna.
Kocham szalenstwo i zapach innych osób. I wciaz nie moge zaprzestac
pojawianiu sie tylu watpliwosciom..
Przyszlosc tak niepewna wciaz i jeszcze rozmazuje sie po raz
kolejny na lustrze pelnym mojego ja. Przepelnionego
zdezorientowaniem, niepewnoscia i maska radosci. Zawierajacego
moje wewnetrzne mysli i zewnetrzne blond wlosy, przyciemniane
szamponem z henna. Pokazujacego nie tylko moje powierzchowne
okrycie, ale glebie.. Spojrz dobrze.. Zastanow sie.. Czy aby na
pewno tego chcesz?....
Mowia, ze to nie jest milosc, nie
Ze sie tylko zdaje im..
Ze dawno przegrali z losem zlym...
Mowia, mowia, ze juz nie..
Mowia, ze to wszystko skonczy sie..
Wspolne radowanie byle czym.
Tym, ze On - w Jej myslach, Ona - w Nim...
tak sie nazywaja nasze tance...:P
patriota.. wzorem Misia:P
przed biologia z moimi kochanymi serduszkami..;*
a taki maly balagan i wspomnienia wakacyjne...
sprzatanie... i ciagle dieta, dieta.. juz 8 tygodni..
posprzatane...:D
NIULKUŚ;*