JESTEM NIEWOLNIKIEM SAMEJ SIEBIE
Drugi juz dzien sie konczy, dopiero zaczelam,
ale mimo wszystko jestem z siebie dumna,
dlatego ze kazda godzina utwierdza mnie
w przekonaniu, ze jak chce to moge.
Ciesze sie ze swoich malych zwyciestw
i nagradzam sama siebie niegazowana woda
mineralna. :)
W sumie juz jest ok.
Wiedzialam, ze mi przejdzie, ze potrzeba
chwilke czasu. Grunt, to modlitwa i bezustanne
wmawianie sobie, chocby przez lzy "nie
mysl o tym". Na tym w sumie wlasnie
polega specyficznosc przeszlosci. Milioner
jest w stanie dac worek zlota, w zamian
za to, zeby Jego zona nadal zyla. Ale niestety,
czasu nie da sie cofnac...
Ulozylam dokladnie moje uczucia na dnie
kanapy i przykrylam starymi pluszakami
z poobrywanymi uszkami i poplamionymi
ogonkami. Niech zakryja sie kurzem, niech
zapomni o nich czas. Moze kiedys, wloze
na nos okulary i odgarne pasmo siwych wlosow,
i znow otworze kanape.... Moze kiedys bede
na to gotowa.
Bez uczuc, bez zaangazowania, bez szybszego
bicia serca - tak jest latwiej. Przeciez wciaz
pozostaja emocje. Zreszta ja juz wiem, czego
chce. Ale nie za wszelka cene.
Jestem po prostu wolna. Moge skakac, fruwac,
szalec, bawic sie, flirtowac. Fakt, ze zawsze
troche brakuje tej stabilizacji i kogos, tylko
mojego, ale do wszystkiego da sie przyzwyczaic..:)
Z Niolkiem, wspolna goraca noc:P
przed wyjsciem..:) (moje sexi skarpetki :P)
Obiadek, ktory zrobilysmy sobie z Niolkiem.. mmm... :D
W tych szklankach jest Kubus, zeby nie bylo:P:P
Przed impreza u m0nisi :)
po prostu ja...:D
____________________________
Niulus..