NIE ROZUMIESZ, ZE TO SPRAWIA BOL, A TO TYLKO...
Czuje sie beznadziejnie.
Czuje sie tak beznadziejnie, ze gorzej chyba sie nie da.
Niesprawiedliwie osadzona.
Subiektywizm.
Ach, jak bardzo tego nie lubie.
Pamietam te pierwsze chwile.
Strach w Jej oczach i niesmiale usmiechy.
Pamietam to wszystko, jak rozmawialam,
pocieszalam. Nowa szkola, nowa klasa
to nie bylo latwe przystosowac sie do wszystkiego.
Dla Niej. Bo dla mnie bylo.
Dlatego robilam co moglam.
I teraz dostaje zaplate.
Chociaz tu chyba nie o sama wdziecznosc chodzi.
Chodzi o sam fakt.
Wspolnie spedzone tak wiele chwil.
Pelnych usmiechow, zwierzen i wyznan.
Zaufalam bezgranicznie.
I po co mi to bylo? Czy naprawde w zyciu czlowiek musi liczyc
tylko na siebie?
Czuje sie naprawde okropnie.
Dwie najblizsze przyjaciolki odwrocily sie ode mnie.
Sama nie wiem dlaczego.
Nic nie zrobilam.
No i te slowa najlepszego przyjaciela.
Bardzo niesprawiedliwe. Nieprawdziwe. Niesluszne.
Zabolaly jakby ktos uderzyl mnie nozem w serce.
Jak to jest, ze ludzie, za ktorych oddaloby sie wszystko,
ktorzy sa dla nas calym swiatem i jedynym oparciem
nagle zawodza.
tak bolesnie, mocno i bezlitosnie.
co mam zrobic, skoro w zyciu liczylam przede wszystkim na nich.
to tak okropne uczucie.
jakby ktos mnie drapal, dusil i zabijal.
moja przyszlosc stoi pod znakiem zapytania.
nie licza sie dla mnie zadne wartosci.
nic juz nie ma sensu.
nie mam po co zyc.
brakuje mi NIEWYOBRAZALNIE mocno tego co bylo.
chcialabym choc odrobiony wyjasnien.
Wtedy sprobuje zrozumiec.
A narazie nic nie trzyma mnie przy zyciu.
Bez celu.
Bez sensu.
Bez usmiechow.
czemu je założyłas?...
Może ta bieda dopiero idzie.
Ani mru mru.Słowo.
Dodaj komentarz